MSZ Rosji: Nie mamy złudzeń co do prezydenta-elekta Trumpa
To już pewne: Donald Trump wygrał wybory w Stanach Zjednoczonych i to on zostanie 47. prezydentem tego kraju. Jako pierwsza o zdobyciu przez kandydata Republikanów zapewniających triumf 270 głosów elektorskich poinformowała stacja Fox News. Zwycięstwo Trumpa potwierdza także niesprzyjająca mu stacja CNN. Przewaga biznesmena nad wiceprezydent Harris jest większa niż pokazywały sondaże.
Światowi przywódcy przesyłają politykowi gratulacje. Oficjalny komunikat dot. sytuacji nad Potomakiem opublikował resort spraw zagranicznych Rosji.
"Zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich i jego powrót do Białego Domu po czteroletniej przerwie wyraźnie odzwierciedlają rozczarowanie Amerykanów wynikami administracji Bidena i programem wyborczym Partii Demokratycznej sformułowanym przez wiceprezydent Kamalę Harris, która została pośpiesznie wybrana na następczynię urzędującego prezydenta w wyścigu" – czytamy w komunikacie.
Resort Ławrowa: Trump przeciwwagą dla globalistycznego kursu
"Pomimo przytłaczającej kampanii propagandowej, którą Demokraci rozpoczęli przeciwko Donaldowi Trumpowi, opierając się na zasobach administracyjnych i wsparciu liberalnych mediów, kandydat Republikanów, który polegał na doświadczeniu swojej poprzedniej prezydentury, podkreślał kwestie, które są naprawdę interesujące dla elektoratu – gospodarkę i nielegalną migrację. To przeciwwaga dla globalistycznego kursu Białego Domu. W tej sytuacji rządzący nie byli w stanie wykorzystać chronicznie chorej amerykańskiej 'demokracji', która jest przestarzała i niezgodna z nowoczesnymi standardami bezpośrednich, uczciwych i przejrzystych wyborów, aby zapobiec porażce Kamali Harris" – wskazano. "Jednocześnie istnieje oczywisty konflikt społeczny w Stanach Zjednoczonych, których elektorat podzielił się na niemal równe połowy. W rzeczywistości jesteśmy świadkami konfrontacji między stanami demokratycznymi i republikańskimi oraz między zwolennikami 'postępowych' i tradycyjnych wartości. Możliwe, że powrót Donalda Trumpa podsyci wewnętrzne napięcia i gorycz między konfrontującymi się obozami" – czytamy.
Na koniec rosyjska dyplomacja nawiązała do wojny na Ukrainie. "Nie mamy złudzeń co do prezydenta-elekta, który jest dobrze znany w Rosji, ani nowego Kongresu, nad którym władzę przejmą najprawdopodobniej Republikanie. Rządząca elita polityczna USA przestrzega zasad antyrosyjskich i polityki 'powstrzymywania Moskwy'. Ta linia nie zależy od zmian w amerykańskim barometrze politycznym, bez względu na to, czy chodzi o Trumpa i jego zwolenników, głoszących hasła takie jak "Ameryka ponad wszystko", czy też o skupienie Demokratów na 'porządku świata opartym na zasadach'" – podsumowało rosyjskie MSZ.
Padła deklaracja, że Rosja będzie współpracować z nową administracją, "stanowczo broniąc interesów narodowych i pracując nad osiągnięciem wszystkich celów specjalnej operacji wojskowej. Nasze warunki się nie zmieniły, a Waszyngton jest tego w pełni świadomy".